2007/03/01

Cytat: Bóg podtrzymuje istnienie Kościoła

„Być może zna Pan tę średniowieczną anegdotę o Żydzie, który wybrał się na dwór papieski i przeszedł na katolicyzm. Gdy powrócił do swego miasta, pewien znawca dworu papieskiego zapytał go: „Czyś w ogóle zauważył, co się tam dzieje?”. „Ależ tak”, odpowiedział, „wszystko widziałem, wszystkie te skandaliczne sprawki”. „I mimo to zostałeś katolikiem, toż to całkowity nonsens!”. Na co Żyd odpowiedział: „Właśnie dlatego zostałem katolikiem. Bo skoro Kościół mimo to nadal istnieje, to rzeczywiście ktoś inny musi go podtrzymywać”. Jak głosi inna anegdota, Napoleon miał kiedyś powiedzieć, że zmiecie Kościół z powierzchni ziemi. Na co pewien kardynał odrzekł: „Nawet nam się tego nie udało dokonać”.

Sądzę, że paradoksy te ukazują coś bardzo istotnego. Rzeczywiście, w Kościele katolickim nigdy nie brakowało wręcz nieprawdopodobnych słabości ludzkich. Fakt, że Kościół mimo to zachowuje swą integralność, nawet wśród pojękiwań i postękiwań, że ciągle istnieje, że rodzi wielkich męczenników i wielkich ludzi wiary, ludzi, którzy poświęcają swoje życie jako misjonarze, jako pielęgniarki, jako wychowawczynie – fakt ten rzeczywiście wskazuje, że ktoś inny podtrzymuje jego istnienie.

Nie możemy zatem sukcesów Kościoła księgować na swym koncie jako naszej zasługi, niemniej za Soborem Watykańskim Drugim mamy prawo powiedzieć – choć w innych Kościołach i wspólnotach chrześcijańskich występuje wiele żywych treści pochodzących od Pana – że Kościół jako podmiot we właściwym sensie jest obecny i zachowywany właśnie w tym podmiocie [Kościele rzymskokatolickim]. I że można to wytłumaczyć tylko działaniem Boga, który zapewnia Kościołowi coś, czego sami ludzie nie potrafiliby mu zapewnić.”

Benedykt XVI, jeszcze jako kardynał Józef Ratzinger

Bóg i świat – wiara i życie w dzisiejszych czasach. Z kardynałem Josephem Ratzingerem rozmawia Peter Seewald, tłumaczenie Grzegorz Sowinski, Kraków 2001, s. 57 - 58

1 comment:

Anonymous said...

w psychologi to się nazywa wyparcie. Jak zawsze w coś wierzysz a ktos ci poazuje dowód na to że byłeś w błedzie bedziesz bronił swoich poglądów jeszcze bardziej zawziecie. Jak pokarzą ci człowieka co niby jest święty i zdemaskuja jego dziadostwo to nie zaatakujesz tego dziada a tego co osmiela sie "pluć" na twoje ideały. Bo w to co wierzysz jest prawdą oświeconą i nikt nie ma prawa siać najdorbniejszych ziaren zwątpienia.