2010/06/30

Tłumaczenie: Anthony Buono „Jak Bóg działa prowadząc ludzi do małżeństwa”

Drogi Anthony!

Zawsze czułam, że Bóg obmyślił na mojego męża konkretną osobę i wpłynie na bieg mojego życia w taki sposób, abym na pewno ją spotkała. Ale mam już 38 lat, a Ten Właściwy wciąż się nie pojawił. Czy mylę się, sądząc, że Bóg ma udział w prowadzeniu do mnie tej osoby, która w Jego zamierzeniu ma być moim mężem?

_______


Nie, nie mylisz się. Bóg nieustannie angażuje się w nasze życie we wszystkich jego wymiarach. Nie inaczej jest z powołaniem do małżeństwa. Bóg wpływa na ludzi, z którymi się spotkamy, i na to, jak dochodzi do naszego spotkania. Bóg naprawdę pomaga w znalezieniu właściwego towarzysza życia. Mówimy nawet w trakcie ceremonii zaślubin: „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela”.

Ale my, ludzie, zbyt często mamy skłonność do działań autodestrukcyjnych. Innymi słowy: robimy głupie rzeczy. Niemądre działania i decyzje (albo całkowity brak decyzji) wpływają na sposób realizacji naszego powołania do małżeństwa – tak jak wpłynęłyby na jakikolwiek inny ważny aspekt naszego życia. Dzieje się tak z powodu egoizmu. Chcemy tego, czego chcemy. Ale czego chce Bóg? Jeśli chce, abyśmy zawarli związek małżeński, pragnie pomóc nam w urzeczywistnieniu tego zamiaru i to raczej wcześniej niż później.

Bóg NIE wyznacza nam konkretnej osoby na współmałżonka. Działa natomiast w taki sposób, abyśmy spotkali osoby potencjalnie odpowiednie. Musimy mieć rozum i serce otwarte na to, kim są nasi potencjalni współmałżonkowie i postępować tak, aby rozpoznać tę osobę, która sprawi, że miłość zagości w naszych sercach. Jest tajemnicą, w jaki sposób Bóg prowadzi dwoje konkretnych ludzi do małżeństwa. Ale rola człowieka w tym procesie jest bardzo wielka i ostatecznie decyzja należy do nas.

Sakrament małżeństwa łączy dwoje ludzi dobrowolnie ślubujących wzajemne oddanie się sobie. „Dobrowolność” oznacza, że to my dokonujemy wyboru, a następnie Bóg błogosławi nasze postanowienie. Nasza decyzja to także zrezygnowanie z wszystkich innych potencjalnych współmałżonków. Twoim towarzyszem życia mógł teoretycznie zostać kto inny, ale decydujesz się na dozgonny związek z tą osobą, z którą się pobieracie.

Tajemnicą jest, w jaki sposób Bóg łączy rolę wpływającego na bieg zdarzeń z rolą ich obserwatora. Bóg z wielkim zaangażowaniem pomaga ci w znalezieniu kogoś, ale czeka na decyzję tych dwojga, którym pomógł. Dlatego też, niestety, rzeczywiście zdarza się, że – ze względu na wolną wolę człowieka – dwoje ludzi, którym Bóg pomógł, NIE łączy się węzłem małżeńskim. Czy dla któregokolwiek z niedoszłych małżonków to już koniec? Nie! Bóg nadal działa, ponieważ powołanie to coś zbyt ważnego. Może jest ktoś inny gotów ślubować (to znaczy dobrowolnym aktem przysiąc) Ci miłość do końca życia.

Dopóki będzie istnieć wolna wola, dopóty nie dojdzie do pewnych małżeństw, które powinny zostać zawarte. Sądzę, że człowiek mógł przegapić swoją najlepszą szansę na zawarcie małżeństwa, gdy w przeszłości dobrowolnie zdecydował o powiedzeniu „nie” komuś, kto był dobrym, odpowiednim kandydatem na współmałżonka. Nie oznacza to, że wszystko skończone; oznacza tylko, że znalezienie odpowiedniego towarzysza życia może stać się dużo trudniejsze albo zająć więcej czasu niż się spodziewamy itd.

Bóg nie ześle nam kogoś tak po prostu, „przeciwdziałając” brakowi wysiłku z naszej strony, ale raczej doprowadzi nas do właściwej osoby, „współdziałając” z naszymi staraniami. Musimy zacząć spotykać się z ludźmi, wśród których mamy szansę poznać uczciwych katolików stanu wolnego. W przeciwnym razie utrudniamy Bogu zadanie. Nie staje się ono niemożliwe do zrealizowania – ale jest dla Niego trudniejsze Na przykład: jeśli mieszkasz w takim miejscu, gdzie prawie nie ma katolików, i jesteś niechętna, aby się przeprowadzić albo pojechać gdzieś dalej, żeby kogoś spotkać, próbujesz zmusić Boga do uczynienia cudu. Musimy robić to, co do nas należy. Bóg pomaga tym, którzy pomagają sami sobie.

Nie zrzucajmy odpowiedzialności na Boga, twierdząc, że nie zsyła nam „tego jedynego” („tej jedynej”). To prawdopodobnie nasza wina; czy to ze względu na to, że jesteśmy zanadto zajęci, aby się z kimś spotkać; czy dlatego, że mamy zbyt wysokie oczekiwania; albo wymagamy doskonałości w każdym calu; albo pragniemy małżeństwa na naszych własnych warunkach i w określonych przez nas ramach czasowych. Jeśli masz wstąpić w związek małżeński, musisz zabrać się do roboty i zrobić wszystko to, czego potrzeba, aby znaleźć odpowiedniego towarzysza życia.

Zacznij od uświadomienia sobie, że istnieje wiele osób, którą staną się wspaniałymi (i odpowiednimi) towarzyszami życia, gotowymi do spełniania celów małżeństwa – to znaczy wzajemnej miłości i wydania na świat potomstwa dla chwały Bożej. Bóg jest w tym procesie obecny; wiedz więc, że to On jest zawsze Tym, który prowadzi nas do spotkania z innymi ludźmi. Przypatruj się uważnie wszystkim, którzy pojawiają się w Twoim życiu. Nie skreślaj ludzi pośpiesznie. Bądź gotowa (gotowy) otworzyć serce dla wartościowego mężczyzny (wartościowej kobiety). Nie przegap szansy na małżeństwo z kimś dobrym, tylko dlatego, że wydaje ci się, iż gdzieś żyje ktoś lepszy. Zaangażuj również w sprawę swoich rodziców. Mogą ci podpowiedzieć, czy jesteś z właściwą, czy też z niewłaściwą osobą. Częściej niż rzadziej kończy się na tym, że rodzic mówi: „Co z nim (nią) było nie tak?”, bo ich dziecko właśnie rozstało się z kimś wspaniałym i na pozór bez żadnego zrozumiałego powodu. A był to pewnie jakiś głupi powód.

W dzisiejszych czasach potrzeba, byś była w swoich wysiłkach „heroiczna”. Katolikom stanu wolnego nie jest dziś łatwo. Znalezienie odpowiedniego towarzysza życia może wymagać sporych nakładów (zarówno czasowych, jak i finansowych). Z pewnością jednak warto podjąć cały ten trud, który owocuje tym, że obdarzasz miłością męża (żonę), i wiesz, że robisz to, czego oczekuje od Ciebie Bóg.

_______

Tłumaczenie na podstawie:
Anthony Buono, How God works in bringing people together, http://www.6stonejars.com/index.cfm/2008/2/26/How-God-Works-in-Bringing-People-Together

How God works in bringing people together opublikowano na blogu Anthony’ego Buono 6 Stone Jars 26 lutego 2008 r.



2010/06/28

Części stałe Mszy świętej na A4 do pobrania

Teksty Mszy św. w języku łacińskim oraz polskim. Odpowiedzi wiernych wyróżniono pogrubioną czcionką. Części stałe Mszy świętej przygotowano do dwustronnego druku na kartce formatu A4.

Pliki w formatach .doc, .pdf oraz .rar można ściągnąć stąd:
http://www.steekr.com/n/50-17/share/LNK74464c28cb71e7423/

Zapraszam do pobierania.



2010/03/16

Tłumaczenie: Kevin Carson „Mutualizm – wprowadzenie”

Mutualizm, jako odmiana anarchizmu, sięga korzeniami myśli P.J. Proudhona we Francji oraz Josiaha Warrena w USA. Mutualizm postuluje ewolucyjne, na ile to możliwe, podejście do tworzenia nowego społeczeństwa. Podkreśla wagę pokojowej działalności polegającej na budowaniu wewnątrz istniejącego społeczeństwa alternatywnych instytucji społecznych i wzmacniania ich – aż ostatecznie zajmą miejsce obecnego systemu etatystycznego. Paul Goodman ujął to w następujący sposób: „Wolne społeczeństwo nie może polegać na zastąpieniu starego porządku przez »nowy porządek«; wolne społeczeństwo rodzi się z rozszerzania sfery wolnych działań aż do chwili, gdy stanowią one większą część życia społecznego”.

Inne grupy anarchistyczne i lewica libertariańska w ogólności do pewnego stopnia podzielają te przekonania. Czy znamy je pod nazwą „dwuwładzy”, „kontrsiły społecznej”, czy „kontrekonomii” – alternatywne instytucje społeczne stanowią część naszej wspólnej wizji. W mutualistycznej koncepcji przemiany ewolucyjnej zajmują zaś miejsce centralne.

Mutualiści należą do tych anarchistów, którzy nie są kolektywistami. Choć odnosimy się przyjaźnie do koncepcji demokratycznej kontroli, gdy natura procesu produkcji oraz innych kolektywnych przedsięwzięć wymaga wspólnego działania, nie popieramy kolektywizmu jako ideału samego w sobie. Nie opowiadamy się przeciw pieniądzowi i wymianie. Jesteśmy zwolennikami własności prywatnej, o ile oznacza ona osobiste, fizyczne zajmowanie i używanie dóbr [personal occupancy and use]. Opowiadamy się za społeczeństwem, w którym wszystkie relacje i transakcje obywają się bez przymusu i w oparciu o dobrowolną współpracę, swobodną wymianę albo wzajemną pomoc. „Rynek” w znaczeniu wymiany owoców pracy między jej wykonawcami to koncepcja głęboko ludzka i sprzyjająca wolności. Sprzeciwiamy się przyjętemu powszechnie rozumieniu rynku jako idei, którą zawłaszczył i zafałszował państwowy kapitalizm.

W naszej wizji ostateczny cel stanowi społeczeństwo, w którym gospodarka opiera się o wolną wymianę rynkową między producentami, a produkcją zajmują się głównie samozatrudnieni rzemieślnicy i rolnicy, małe stowarzyszenia spółdzielcze producentów, zarządzane przez robotników duże przedsiębiorstwa i zrzeszenia konsumentów. Nawet gdyby wciąż istniało zjawisko pracy etatowej (co jest prawdopodobne, jeśli jej pod przymusem nie zakażemy), likwidacja etatystycznych przywilejów przyniesie rezultat w postaci naturalnego wynagrodzenia robotnika, którym jest – jak ujął to Benjamin Tucker – cały produkt jego pracy.

Sympatia, jaką mutualiści mają dla wolnego rynku, prowadzi nas nieraz do konfliktu z ludźmi czującymi estetyczny pociąg do kolektywizmu i traktującymi słowo „drobnomieszczaństwo” jak przekleństwo. Ale to nasze drobnomieszczańskie skłonności wprowadziły nas w główny nurt amerykańskiej tradycji populistyczno-radykalnej. I to one sprawiły, że nasze działanie oraz idee mają odniesienie do potrzeb przeciętnych pracujących Amerykanów. Większość ludzi nie ufa biurokratycznym organizacjom kontrolującym ich społeczności i życie zawodowe; chcą mieć większy wpływ na decyzje, które ich dotyczą. Są otwarci na decentralistyczne, budowane od postaw rozwiązania alternatywne wobec obecnego systemu. Ale nie chcą przekształcenia Ameryki na wzór ortodoksyjnego syndykalizmu w stylu tego propagowanego przez CNT [1].

Mutualizm nie jest „reformistyczny” w tym (pejoratywnym) sensie, w jakim używają tego słowa bardziej bojowo nastawieni anarchiści. Nie musi też być pacyfistyczny, choć wielu mutualistów to faktycznie pacyfiści. Poprawna definicja reformizmu powinna zależeć nie od tego, jakich środków użyjemy do budowania nowego społeczeństwa, ani od szybkości, z jaką się w kierunku jego realizacji posuwamy, ale od natury naszego ostatecznego celu. Ktoś, komu wystarczy milsza, grzeczniejsza wersja kapitalizmu albo etatyzmu, która wciąż da się rozpoznać jako państwowy kapitalizm, jest reformistą. Człowiek, który dąży do likwidacji państwowego kapitalizmu i zastąpienia go czymś całkowicie innym, niezależnie od tego, jak miałoby przebiegać to w czasie, nie jest reformistą.

„Pokojowe działanie” oznacza po prostu powstrzymywanie się od celowego prowokowania państwa do stosowania represji; zamiast prowokować, robimy (zgodnie z hasłem członków IWW [2]) wszystko, co możliwe, aby „wznosić budowlę nowego społeczeństwa wewnątrz skorupy starego” zanim spróbujemy rozbić skorupę. Nie ma niczego złego w przeciwstawianiu się państwu, jeśli próbuje ono drogą represji zahamować proces budowania przez nas instytucji nowego społeczeństwa. Działalność rewolucyjna powinna jednak spełniać dwa warunki: 1) cieszyć się dużym poparciem społecznym; 2) być podejmowana dopiero wtedy, gdy w istniejącym społeczeństwie nie da się już zrobić niczego więcej dla budowy nowego społeczeństwa metodami pokojowymi.

_______

PRZYPISY TŁUMACZA

[1] CNT (hiszp. Confederación Nacional del Trabajo – Krajowa Konfederacja Pracy) – hiszpańska konfederacja anarchosyndykalistycznych związków zawodowych założona w 1910 r.

[2] IWW (ang. Industrial Workers of the World – Robotnicy Przemysłowi Świata) – międzynarodowy związek zawodowy założony w 1905 r.

_______

Tłumaczenie na podstawie:
Kevin Carson, Introduction, http://www.mutualist.org/

Introduction opublikowano na stronie Mutualist.Org: Free Market Anti-Capitalism



2010/02/25

Tłumaczenie: O. Dennis Koliński SJC „Kanonicy Regularni Św. Jana Kantego – Przywracanie Świętości”

Czytania i kolędy (grudzień 2008)

Gdy o. C. Frank Phillips CR [1] w 1998 r. powoływał do życia Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego, nie chodziło mu o reformę jego własnej wspólnoty zakonnej, zmartwychwstańców, lecz raczej o zrealizowanie czegoś zupełnie nowego. Była to wizja powstała z natchnienia Ducha Świętego i wznoszona w oparciu o liturgiczne dziedzictwo dwóch osób, które wywarły na Phillipsa znaczący wpływ we wcześniejszych latach: Mons. Martina B. Hellriegela oraz Mons. Richarda Schulera.

Mons. Hellriegel, z pochodzenia Niemiec, należał, obok osób takich jak Pius Parsch, do najwybitniejszych postaci powstałego z inspiracji Papieża Piusa X dwudziestowiecznego ruchu liturgicznego. Prężność życia liturgicznego, zwłaszcza w sferze muzyki sakralnej, w parafii Świętego Krzyża w Baden w stanie Missouri, gdzie pracował Hellriegel, wywarła głębokie wrażenie na o. Phillipsie, który towarzyszył mu tam jako seminarzysta. Gdy pod koniec studiów Phillips szykował się do opuszczenia parafii, Hellriegel powiedział mu: „Poniesiesz ze sobą iskrę ze Świętego Krzyża”. Wiele lat później ta iskra wznieciła płomień, który miał się przeobrazić w Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego.

Drugą osobą, która miała wywrzeć na o. Phillipsa ogromny wpływ, był Mons. Richard Schuler, przez ponad trzy dekady proboszcz kościoła św. Agnieszki w St. Paul w stanie Minnesota. Jako jeden z założycieli Amerykańskiego Stowarzyszenia Muzyki Kościelnej [Church Music Association of America] Mons. Schuler odegrał znaczącą rolę w ochronie i popularyzacji kościelnego dziedzictwa muzyki sakralnej oraz wiernej wskazaniom Kościoła celebracji liturgicznej po Soborze Watykańskim II. O. Phillips odziedziczył po Mons. Schulerze między innymi troskę o piękno i prawdę w liturgii.


O. Phillips SJC głosi bożonarodzeniową homilię (2008).

Gdy w 1988 r. o. Phillips został proboszczem parafii św. Jana Kantego w Chicago, nie rozpoczynał od jakiegoś wielkiego planu, ale zamierzał robić po prostu to, o co prosił go Kościół. Zaczął od wcielania w życie liturgicznych ideałów Hellriegela i Schulera. Dla upiększenia liturgii wprowadził do niej chorał i polifonię. Zaczął składać ofiarę Mszy św. w zwyczajnej formie [rytu rzymskiego] po łacinie. Sprawował Mszę św. w godny sposób, ubrany w piękne szaty, i starał się wzbogacić celebrację tym wszystkim, co zawsze stanowiło część naszego wspólnego katolickiego dziedzictwa. Powodowany głęboką miłością do Świętej Liturgii, wykorzystywał całą swą energię i umiejętności, aby otworzyć skarbiec muzyki sakralnej oraz piękna kościelnych ceremonii i tym sposobem pomóc w ukazaniu wiernym blasku Świętych Tajemnic. Krok po kroku parafia zaczęła się rozwijać i zaczęły się w niej dziać wspaniałe rzeczy.

Po wydaniu przez Jana Pawła II w 1988 r. motu proprio Ecclesia Dei kard. Joseph Bernardin zapytał o. Phillipsa, czy chciałby sprawować w swojej parafii Mszę św. indultową. Odtąd w parafii św. Jana Kantego regularnie odprawiane są Msze św. w obydwu formach rytu rzymskiego. W rezultacie wielu dawnych członków Bractwa Św. Piusa X przybyło obejrzeć tę parafię, widząc w niej miejsce, w którym mogliby pojednać się z Kościołem, nie zrywając przy tym swojej więzi z tradycyjną liturgią.


Prezbiterium i krucyfiks (Boże Narodzenie 2008)

Po kilku latach praca o. Phillipsa wydała obfite owoce. Borykająca się niegdyś z problemami mała parafia stała się parafią pełną życia. I choć o. Phillips radował się tym, że dzieją się tu wspaniałe rzeczy, wiedział też, że – gdyby coś mu się przytrafiło – parafia zaczęłaby znowu podupadać (miał zaobserwować taki proces w parafii Hellriegela po jego śmierci). Wśród wielu nowych osób przyciągniętych do parafii św. Jana Kantego dzięki odnowie liturgicznej, pojawiło się kilku mężczyzn rozpoznających swoje powołanie do kapłaństwa i życia zakonnego. Pobudziło to o. Phillipsa do zastanowienia nad tym, czy to nie Duch Święty wzywa go, aby kontynuował dzieło przywracania świętości liturgii w nowy sposób Wreszcie zdecydował, że musi zrobić to, do czego wzywał nas Jan Paweł II – „wypłynąć na głębię!”. Zwrócił się zatem do kard. Francisa George’a OMI, ordynariusza archidiecezji chicagowskiej, aby porozmawiać o możliwości powołania do życia wspólnoty zakonnej mężczyzn oddanych sprawie „przywracania świętości”.

Kard. George spostrzegł, że dzieje się coś naprawdę dobrego i usilnie zachęcał o. Phillipsa, aby zaczął prowadzić życie wspólnotowe z osobami, które wyraziły zainteresowanie tego rodzaju nowym zgromadzeniem. Kardynał nazwał je „Stowarzyszeniem Św. Jana Kantego”, a o. Phillips obrał za jej motto „Przywracanie Świętości”.

Oficjalna data założenia Stowarzyszenia to 15 sierpnia 1998 r., Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, bo właśnie tego dnia pierwsi członkowie zostali do niego oficjalnie przyjęci. Obłóczyny pierwszych nowicjuszy miały miejsce 20 czerwca 1999 r., a pod koniec roku, 23 grudnia, w święto św. Jana Kantego, kard. Francis George OMI wydał dekret formalnie erygujący Stowarzyszenie Św. Jana Kantego jako publiczne stowarzyszenie wiernych. Pierwsze śluby zakonne członkowie Stowarzyszenia złożyli 15 sierpnia następnego roku.


Profesja zakonna (sierpień 2008). (Środek, pierwszy rząd) o. C. Frank Phillips SJC; (bracia – od lewej do prawej) br. Joshua Caswell (śluby wieczyste), br. Jonathan Ryan (pierwsze śluby), br. Robert Brajkovich (pierwsze śluby), br. Robin Kwan (odnowienie ślubów), br. Scott Thelander (pierwsze śluby), br. Brian Schafer (odnowienie ślubów), br. Kevin Mann (pierwsze śluby) oraz br. Nathan Caswell (odnowienie ślubów).

W lutym 2003 r. kard. George zaakceptował ad experimentum tymczasowe konstytucje jako regułę Stowarzyszenia. Następnie, w 2007 r., gdy Stowarzyszenie wprowadziło do wspomnianych konstytucji niezbędne zmiany, kard. George wysłał je do Kongregacji Życia Konsekrowanego w Rzymie, pytając o możliwość nadania rozwijającej się wspólnocie statusu instytutu diecezjalnego. Kongregacja odpowiedziała pozytywnie i kard. George zlecił swemu łącznikowi ze Stowarzyszeniem, biskupowi pomocniczemu Chicago, Josephowi Perry’emu, rozpoczęcie potrzebnych przygotowań. W tym samym czasie oficjalnie zmieniono nazwę wspólnoty na „Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego”, aby ściślej odzwierciedlić jej charakter.


Spotkanie kard. Francisa George’a OMI z Kanonikami Regularnymi Św. Jana Kantego

W miarę rozwoju zgromadzenia Kanonicy Regularni czekali na moment, w którym mogliby objąć swoim apostolatem inne parafie. Kard. George wyznaczył na drugą parafię Kanoników kościół św. Piotra w Volo, rozwijającej się wiejskiej społeczności na północ od Chicago, a w sierpniu 2004 r. polecił księżom ze zgromadzenia Kanoników Regularnych, aby zaczęli odprawiać tam Mszę św. w nadzwyczajnej formie [rytu rzymskiego]. Gdy w październiku 2007 r. kardynał na stałe przypisał Kanoników Regularnych do tej parafii, o. Phillips wyznaczył na jej nowego proboszcza o. Dennisa Kolińskiego SJC. Przy wsparciu parafian o. Koliński zaczął rozwijać życie liturgiczne i praktyki modlitewne w duchu, w którym Kanonicy Regularni prowadzą je w macierzystej parafii w Chicago.


Parafia św. Piotra w Volo w stanie Illinois

Od chwili powstania Kanonicy Regularni Św. Jana Kantego są zgromadzeniem kapłanów i braci, których misja polega na pomaganiu katolikom w odkrywaniu na nowo głębokiego znaczenia świętości poprzez uroczyście sprawowaną liturgię, modlitwę, sztukę i muzykę sakralną, jak również wykłady na temat dziedzictwa Kościoła, jego nauczania oraz kultury katolickiej w ramach parafialnego duszpasterstwa. Wielką rolę w pracy duszpasterskiej odegrały także zajęcia dla młodych parafian, które pomogły im wyrosnąć na dobrze ukształtowanych dojrzałych katolików.

W myśl wierności tradycji kanoników regularnych, duchowość Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego jest w swej istocie duchowością liturgiczną – skupia się wokół publicznej celebracji Najświętszej Ofiary oraz Liturgii Godzin, które stoją na pierwszym miejscu i tworzą fundament całego życia zgromadzenia. Msza św. i Liturgia Godzin stanowią też centralny punkt apostolatu Kanoników.

Szczególnym elementem charyzmatu Kanoników Regularnych jest sprawowanie Najświętszej Ofiary oraz sakramentów według obydwu obowiązujących form liturgii rytu rzymskiego – formy zwyczajnej oraz nadzwyczajnej. W trosce o zachowanie tradycji muzycznej, obrzędowej i artystycznej, które zawsze wzbogacały liturgię, prowadzone są stanowiące niezwykle ważną część formacji Kanoników Regularnych warsztaty liturgiczne i muzyczne, jak również zajęcia z łaciny, historii Kościoła, sztuki sakralnej i inne. Podstawowym przejawem liturgicznego apostolatu Kanoników jest sprawowanie liturgii w ścisłej wierności wskazaniom Kościoła, z wykorzystaniem całego ich bogactwa odnajdywanego w tradycji liturgicznej Kościoła.


Msza św. Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego w zwyczajnej formie rytu rzymskiego (2007)

Ze względu na to, że w tradycji Kościoła muzyka sakralna zawsze stanowiła nieodłączny element liturgii, szczególnie istotny aspekt apostolatu zgromadzenia – „Przywracania świętości” – stanowi troska o zachowanie i pielęgnowanie bogatego dziedzictwa muzyki sakralnej Kościoła w oparciu o zajmujące centralne miejsce chorał [gregoriański] i polifonię. Kanonicy Regularni śpiewają przeznaczoną na każdy dzień Liturgię Godzin i mają swoją własną Scholę Cantorum. Korzystają także z pomocy innych chórów i muzyków w wykonywaniu trudniejszych utworów z kościelnego skarbca muzyki sakralnej. W macierzystej parafii Kanoników Regularnych w Chicago działa siedem różnych chórów, które specjalizują się m.in. w chorale gregoriańskim, polifonii renesansowej, wielkich mszach z orkiestrą okresu klasycyzmu, jak również kompozycjach współczesnych. Kanonicy kształcą także świeckich – przede wszystkim w zakresie chorału gregoriańskiego – aby oni również mogli odzyskać to, co stanowi część ich wspólnego dziedzictwa, ucząc się wspólnego śpiewania po łacinie tych części Mszy św., które wolno im wykonywać. Wszyscy członkowie zgromadzenia w jakiś sposób uczestniczą we wspomnianych szkoleniach muzycznych, szczególnie tych poświęconych śpiewowi gregoriańskiemu – przynajmniej w okresie swojej formacji.


Br. Chad McCoy dyryguje jednym z chórów kościoła św. Jana Kantego.

W duchowość Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego wpisany jest także żarliwy kult Męki Pańskiej oraz kult Jego Przenajświętszej Matki. W liturgicznym i modlitewnym życiu Kanoników szczególnie wyróżniają się: obchodzenie uświęconych tradycją uroczystości w okresach Wielkiego Postu i Wielkanocy, takich jak uroczysta celebracja liturgii Wielkiego Tygodnia oraz odprawianie tradycyjnego nabożeństwa kościołów stacyjnych w Wielkim Poście. Kult Maryi objawia się w uroczystym obrzędzie poświęcenia Błogosławionej Dziewicy przed złożeniem pierwszych ślubów zakonnych, codziennym wspólnym odmawianiu Różańca i szczególnie uroczystych obchodach świąt maryjnych.


Relikwie Męki Pańskiej wystawione w kościele św. Jana Kantego

7 lipca 2007 r. Kanonicy Regularni, ku swemu wielkiemu zdumieniu, pojawili się na pierwszej stronie największej chicagowskiej gazety. I od tego dnia głosy znaczących osób zaangażowanych w nowy ruch liturgiczny widziały w nich przykład wcielania w życie wizji, którą przedstawił w swoim motu proprio [Summorum Pontificum] Benedykt XVI. Niektórzy obawiali się, że szersze stosowanie nadzwyczajnej formy Mszy św. doprowadzi do podziałów. Doświadczenie Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego było jednak inne. Wizja Benedykta XVI, według której zarówno stara, jak i nowa forma liturgiczna mogą harmonijnie współistnieć, od wielu lat była dla nich czymś naturalnym. Ponadto program nauczania muzyki sakralnej tworzy pomost między dwiema formami liturgii i stanowi w rękach Kanoników Regularnych szczególnie silne narzędzie ewangelizacji, wiodące wielu katolików, którzy odeszli od Kościoła, do powrotu i przygotowujące grunt pod nowe nawrócenia.

Miesiąc po promulgacji Summorum Pontificum Kanonicy Regularni Św. Jana Kantego uruchomili nową stronę internetową www.sanctamissa.org, podręcznik w formacie multimedialnym, aby pomóc kapłanom w nauczeniu się sprawowania Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego według Missale Romanum z 1962 r., jak również ułatwić wiernym świeckim lepsze zrozumienie jej ceremonii i duchowości. Portal SanctaMissa.org był pierwszym, a obecnie jest najobszerniejszym anglojęzycznym źródłem internetowym dotyczącym nadzwyczajnej formy Mszy św. i docelowo zostanie przetłumaczony na kilka innych języków. Ze względu na olbrzymie zapotrzebowanie na materiały dotyczące celebracji nadzwyczajnej formy Mszy św. Kanonicy Regularni wydali również szereg szkoleniowych płyt DVD oraz publikacji.

Kard. George poprosił ponadto Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego o współpracę z Archidiecezją Chicago we wprowadzaniu w życie postanowień Summorum Pontificum poprzez organizację szkoleń w zakresie celebracji liturgicznych według nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego dla kapłanów i seminarzystów oraz prowadzenie katechezy na temat tej formy świętej liturgii dla wiernych świeckich. Pierwszy z warsztatów, w którym uczestniczyli księża z całego obszaru Stanów Zjednoczonych, jak również z zagranicy, był przedsięwzięciem tak udanym, że Kanonicy już zaczęli przygotowywać kolejne kursy dla kapłanów i seminarzystów oraz świeckich.


Po otrzymaniu święceń prezbiteratu, o. Anthony Rice i o. Bart Juncer udzielają wspólnocie swojego pierwszego kapłańskiego błogosławieństwa (maj 2008).

Kanonicy Regularni Św. Jana Kantego nigdy nie określali się mianem tradycjonalistycznego bastionu. Od chwili powstania nieprzerwanie trwali w głównym nurcie liturgicznego życia Kościoła, wierni dokumentom Soboru Watykańskiego II i w szczególny sposób przestrzegając zasad Sacrosanctum Concilium [2] oraz Mediator Dei [3]. Kanonicy Regularni ze skwapliwością i śmiałością przyjmują całe bogactwo liturgicznych darów Kościoła, a wszystko, co robią, odzwierciedla jedność pięknej liturgii i wspaniałej muzyki opartych na głębokim przywiązaniu do ortodoksyjnej wiary.

Dla Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego piękne i godne sprawowanie liturgii według obu obowiązujących form rytu rzymskiego w pełnym bogactwie liturgicznej tradycji Kościoła stanowi doskonałe wypełnienie nieustannie stojącego przed Kościołem obowiązku oddawania należnego hołdu naszemu Bogu, który jest źródłem wszelkiego życia. To najważniejszy aspekt duchowości i życia religijnego Kanoników Regularnych – najważniejsza z dróg, którymi co dzień próbują zbliżać się do Boga. Pragną przywracania w Kościele świętości nie tylko dla własnego uświęcenia, ale także dla zbawienia i uświęcenia wszystkich. Starają się o wspieranie ciągłego procesu odnawiania życia chrześcijańskiego karmiącego się tajemniczym pięknem liturgicznego dziedzictwa Kościoła. Parafie Kanoników dążą do tego, aby stać się ośrodkami modlitwy i autentycznego życia katolickiego zakorzenionego w bogatym i różnorodnym dziedzictwie naszej wiary – tak, aby być prawdziwymi ośrodkami Przywracania Świętości w Kościele naszych czasów.


Frontowe drzwi kościoła św. Jana Kantego ze sceną Narodzenia Pańskiego

_______

PRZYPISY TŁUMACZA

[1] CR (łac. Congregatio a Resurrectione Domini Nostri Iesu Christi) – skrót oznaczający przynależność do Zgromadzenia Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa, potocznie zwanego zmartwychwstańcami.

[2] Sacrosanctum Concilium – konstytucja o liturgii świętej promulgowana przez Pawła VI w 1963 r.

[3] Mediator Dei – encyklika o liturgii świętej wydana przez Piusa XII w 1947 r.

_______

Tłumaczenie na podstawie:
O. Dennis Koliński SJC, Canons Regular of St. John Cantius: A Restoration of the Sacred, „Via Sacra”, Volume XII, Number 1, winter 2009, s. 1–7, http://www.sanctamissa.org/via-sacra-winter-2009.pdf

Canons Regular of St. John Cantius: A Restoration of the Sacred opublikowano na stronie Sancta Missa w 2009 r.

Archiwalne numery „Via Sacra” są dostępne na stronie Canons Regular Of Saint John Cantius:
http://www.canons-regular.org/go/newsletter/