2007/01/30

Cytat: Czułość i poczucie bezpieczeństwa

„To dlatego wszystko się spieprzyło. Mniejsza, że ten lub tamten watażka zagroził interesom innego, że prezydenci ustalili albo nie zdołali ustalić, że doszło do sprzeczności interesów między kulturami, między cywilizacjami, między gospodarkami. Tak było od zawsze i jakoś wtedy świat się nie zawalił. Nie, nasz świat oszalał i rozlatywał się dlatego, że mężczyźni przestali dawać kobietom poczucie bezpieczeństwa, a kobiety mężczyznom czułość, że wszystko poszło na sprzedaż, wszystko zatonęło w krzykliwej reklamie, w wirze kolorowych świateł i szybkiej, łatwej miłości po której rano zostaje tylko czczość, zmęczenie i pustka.”

Rafał A. Ziemkiewicz, Śpiąca Królewna

Opowiadanie ze zbioru: Czerwone dywany, odmierzony krok, Warszawa 1996, s. 196

2007/01/29

The first step to a libertarian world (Part 2)

It could be argued that by holding a post at a prestigious state university you can get the libertarian message to more people – but how true is the message if the messenger denies it by his actions?

Some libertarian scholars seem to think they possess a kind of moral superiority: it lets them advise others to try to bring down the state – simultaneously they themselves avoid the first and simplest step to make it happen: cut their own connections with the state.

In "Toward a Libertarian Theory of Guilt and Punishment for the Crime of Statism" Walter Block laments the fact that in the case of government-employed scholars "no cognizance is taken of the distinction between a Marxist or leftist professor who supports totalitarianism, and those who oppose it."

In Block's opinion the unnoticed difference is that an opponent of totalitarianism is in some way "less guilty" of "the crime of statism". I would say otherwise.

There is a distinction. A supporter of totalitarianism simply follows what he preaches. An opponent, who lambastes government taxation but works for the state and takes money collected in taxes, is a hypocrite.

Block admits that "even the libertarian professor or politician who accepts a salary from government is still guilty of what, by his lights, can only be considered stolen (e.g., taxed) property. And this cannot be denied. However, there are several replies open to the libertarian professor employed by a state school. First, there is the claim that he is only getting some of his own money back from the government, and not that of other people. Second, it is not exactly theft to take from a thief; rather, such an act is best characterized as relieving a criminal of his ill gotten gains. So, even if a post office worker takes a salary from the government, this does not mean he is guilty of a libertarian legal code violation; far better that he, a non thief, now has this money than that the government, which stole it in the first place, gets to keep it."

One question is left unexplained: if a thief steals your property should you have to do him a favour (work for him as a professor, for example) to get back what’s yours?

2007/01/26

Zima nie zaskoczyła drogowców

Za oknem: zima.

Wszędzie śnieg. Na polach i w lesie, na chodnikach i na drogach. Państwowe służby jak zwykle nie radzą sobie ze sprzątaniem dziurawych państwowych jezdni.

Zastanówmy się, jak mogłaby wyglądać kwestia sprzątania jezdni, gdyby zastosować rozwiązanie wolnościowe: sprywatyzować je i pozostawić ludziom swobodę działania.

Przyjmijmy więc, że każdy kawałek ziemi ma swojego właściciela. Ulica Pierwsza należy w całości do Pana A. Ulica Druga do Pani B. Odcinek Ulicy Trzeciej od skrzyżowania z Aleją Siódmą do Zaułka Hipopotama jest własnością Pana C. Dalsza część Ulicy Trzeciej ma swojego właściciela w osobie Pana R. Aleja Trzydziesta Piąta należy do Pana Żet. Wszystkie drogi mają swoich właścicieli.

Panu C zależy, aby pracownicy firmy FGH, która mieści się na końcu Ulicy Trzeciej, dojeżdżali tam jego ulicą i dali mu zarobić. W tym celu wprowadza system godzinnych, dziennych, tygodniowych i dziesięciodniowych opłat za korzystanie z należącej do niego jezdni; umawia się z Panem R, który posiada stupięćdziesięciometrowy odcinek ulicy, że pozwoli kierowcom kontynuować podróż aż do garażu firmy FGH; zatrudnia ekipę dokonującą napraw uszkodzonej nawierzchni, odśnieżającą i zajmuje się jeszcze dziesiątkami innych spraw.

Powyższy przykład przedstawia sytuację hipotetyczną – nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich możliwych sytuacji. Może się okazać, że Pan R wcale nie zechce wynajmować swojej ulicy i wysypie cały swój odcinek gwoźdźmi. Może wtedy Panu C uda się dojść do porozumienia z Panią Ś, właścicielką 16,5% Ulicy Trójkątnej i zorganizować dojazd do siedziby firmy od drugiej strony. A może Pan C zdecyduje się zerwać asfalt i postawić na swojej ziemi sklep, kamienicę czynszową, plac zabaw, teatr albo muzeum. A może założy ogród botaniczny albo wybuduje dla swojej rodziny olbrzymi basen.

Przeciwnicy wolnego rynku nie biorą pod uwagę takiego czynnika jak inwencja ludzka. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć z absolutną pewnością, jak w systemie wolnościowym ludzie rozwiążą rozmaite kwestie. Rozum i doświadczenie uczy nas jednak, że zazwyczaj postępują oni ze swoją własnością racjonalnie, a na wolnym rynku – każdy kierując się własnym interesem – dobrowolnie ze sobą współpracują. Pisze o tym bardzo ciekawie Leonard E. Read w słynnym tekście „Ja, ołówek” (wersja angielska: "I, Pencil"), gdzie opisuje cud jego powstania, do którego ludzie przyczyniają się spontanicznie i przez nikogo nieprzymuszani.

Panna U, właścicielka Ulicy Siedemnastej, którą w nocy zasypał śnieg, stara się o jego sprawne uprzątnięcie, aby rankiem kierowcy zapłacili za przejazd. Pan G posiada tylko mały skrawek Ulicy Siedemnastej koło Ronda Tulipanów; umówił się z panną U, że ona będzie odpowiadać za łatanie dziur i uprzątanie śniegu z drogi, on zaś zezwoli na przejazd samochodom jadącym jej odcinkami Ulicy Siedemnastej i dodatkowo dostanie 0,45% wpływów z opłat (panna U odpowiada również za ich pobieranie).

Panna U jutro obniży cenę trzydziestodniowego abonamentu za przejazd o jedną trzecią; konkurent z położonej równolegle Alei Barokowej zrobił to już dwa dni temu i odebrał pannie U stu dwunastu klientów, którzy teraz wybierają jego drogę. Jak powiada w Kronikach tygodniowych Bolesław Prus: „gdy jest obfitość towaru, największy hultaj ceny zniżyć musi, a im silniej obdzierać zechce, tym więcej straci” (Bolesław Prus, Kroniki tygodniowe, t. I, Warszawa 1987, s. 94.).

Panu Z nie zależy na tym, aby śnieg zalegający jego ulicę był uprzątnięty. Organizuje tam regularnie bitwy na śnieżki. (Zarabia na produkowaniu czekolady i zdecydował, że nie będzie wynajmował swojej ulicy kierowcom.)

Libertariańskie rozwiązanie kwestii zaśnieżonych ulic ma tę zaletę, że jest moralne (nikt nie jest zmuszony do finansowania ulic prywatnych właścicieli). Ponadto prywatne drogi zostaną wykorzystane efektywniej niż gdyby należały do państwa.

Przekonanie o konieczności interwencji aparatu państwa jest jednak niezwykle rozpowszechnione. Nawet uchodzący za zwolennika wolnego rynku Rafał Ziemkiewicz w tekście „Rokita na prezydenta!” (tekst z 2007.01.25) pyta: „[Dlaczego drogi są nieodśnieżone?] Bo kto miał to polecenie [o wysłaniu solarek] wydać? Pani prezydent, która nie wiadomo, czy jest panią prezydent? Komisarz, którego zapowiedziała, że nie wpuści do gabinetu? I kto by miał posłuchać, skoro wszyscy urzędnicy miejscy na wszelki wypadek siedzą cicho jak pod miotłą, czekając, jak się ta farsa dalej rozwinie?”.

Kto miał to polecenie wydać? Podpowiem: ci spośród właścicieli prywatnych ulic, którym zależy na tym, aby po nocnej śnieżycy kierowcy właśnie ich drogą udali się do pracy i zapłacili za to.

Krytycy rozwiązania wolnościowego mogą argumentować, że mimo wszystko „nie da się”, sprzeciwiać się prywatyzacji dróg i domagać się, aby państwo nadal nimi zarządzało.

Wydaje się, że zamiast stosować powszechnie przyjętą zasadę „Jak trwoga, to do urzędnika”, warto przynajmniej spróbować rozwiązania libertariańskiego.

I wreszcie pewnego ranka dowiedzieć się, że w tym roku zima nie zaskoczyła drogowców.

2007/01/25

Quote: All we have to decide

'Always after a defeat and a respite, the Shadow takes another shape and grows again.'
'I wish it need not have happened in my time,' said Frodo.
'So do I,' said Gandalf, 'and so do all who live to see such times. But that is not for them to decide. All we have to decide is what to do with the time that is given us.'

J. R. R. Tolkien, "The Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring" (1954)

More quotations from the first volume of Tolkien's trilogy can be found at:
http://en.wikiquote.org/wiki/The_Fellowship_of_the_Ring

2007/01/23

The first step to a libertarian world (Part 1)

If nobody was willing to work for the state, it would cease to exist at once.

This solution to making a libertarian world happen has a couple of advantages:

1. It is moral.
2. It is bloodless.
3. It is simple.

I find it puzzling that some libertarians (among them prominent scholars) are still on government payroll. While advocating free societies, founded on the non-aggression axiom, they still choose to be rather part of the problem, not the solution.

2007/01/21

Quote: Don't give up liberty to get safety

"They that can give up essential liberty to obtain a little temporary safety deserve neither liberty nor safety."

Benjamin Franklin

A collection of Franklin's quotes is available at:
http://en.wikiquote.org/wiki/Benjamin_Franklin

http://www.libertystickers.com/ offers a wide selection of - as the name suggests - freedom-themed stickers, among which the one carrying Franklin's words can be found.

Link: Ks. prof. Waldemar Chrostowski o dialogu z żydami

W związku z obchodzonym 17 stycznia Dniem Judaizmu warto zapoznać się z wykładem księdza profesora Waldemara Chrostowskiego na temat dialogu chrześcijańsko-żydowskiego.

Tekst wykładu można przeczytać:
http://www.polonica.net/wyklady_wywiady.htm
lub ściągnąć plik mp3 i posłuchać:
http://www.polonica.net/Felietony_wywiady/wpe45039.mp3

2007/01/14

Cytat: Jałmużna

"Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie."

Mt 6, 1-4

Rozdział szósty Ewangelii według świętego Mateusza można w całości przeczytać na stronie:
http://online.biblia.pl/rozdzial.php?id=249

2007/01/13

Link: "Laissez Faire" (2006.12)

Instytut Ludwiga von Misesa opublikował w wersji elektronicznej grudniowy numer miesięcznika "Laissez Faire". Na szczególną uwagę zasługuje tekst Tomasza Gabisia "Hans-Hermann Hoppe o monarchii, demokracji i ładzie naturalnym". Autor przedstawia postulowaną przez Hoppego ideę systemu bezpaństwowego (uporządkowanej anarchii), opartego na bezwzględnym poszanowaniu praw własności i wolności człowieka.

2007/01/07

Quote: Infoanarchy

"Infoanarchy means opposition to so-called intellectual property in all its forms, and support for unlimited freedom of speech."

O. S. Hales

2007/01/06

Quote: Libertarianism

"The libertarian creed rests upon one central axiom: that no man or group of men may aggress against the person or property of anyone else. This may be called the 'nonaggression axiom.' 'Aggression' is defined as the initiation of the use or threat of physical violence against the person or property of anyone else. Aggression is therefore synony­mous with invasion."

Murray N. Rothbard, For a New Liberty. The Libertarian Manifesto

The quote above is from chapter 2: "Property and Exchange".

The whole book can be read at:
http://www.mises.org/rothbard/newlibertywhole.asp
or
http://www.mises.org/rothbard/foranewlb.pdf (pdf version)

Polski przekład drugiego
rozdziału "Manifestu libertariańskiego":
http://www.mises.org.pl/o-nowa-wolnosc-manifest-libertarianski/rozdzial-2/

Quote: Catholicism

"Joy, which was the small publicity of the pagan, is the gigantic secret of the Christian. And as I close this chaotic volume I open again the strange small book from which all Christianity came; and I am again haunted by a kind of confirmation. The tremendous figure which fills the Gospels towers in this respect, as in every other, above all the thinkers who ever thought themselves tall. His pathos was natural, almost casual. The Stoics, ancient and modern, were proud of concealing their tears. He never concealed His tears; He showed them plainly on His open face at any daily sight, such as the far sight of His native city. Yet He concealed something. Solemn supermen and imperial diplomatists are proud of restraining their anger. He never restrained His anger. He flung furniture down the front steps of the Temple, and asked men how they expected to escape the damnation of Hell. Yet He restrained something. I say it with reverence; there was in that shattering personality a thread that must be called shyness. There was something that He hid from all men when He went up a mountain to pray. There was something that He covered constantly by abrupt silence or impetuous isolation. There was some one thing that was too great for God to show us when He walked upon our earth; and I have sometimes fancied that it was His mirth."

Gilbert Keith Chesterton, Orthodoxy

The quote comes from chapter IX: "Authority and the Adventurer" available at:
http://www.ccel.org/ccel/chesterton/orthodoxy.xii.html