2008/02/26

Cytat: Wielkość człowieka i powaga ludzkiego życia

„Co stanowi treść dogmatu? Przede wszystkim fakt, że Bóg respektuje bezwzględnie wolność swego stworzenia. Obdarza człowieka miłością, a przez to wynosi go ponad granice właściwe stworzeniu. Również i akceptacja tej miłości nie musi być »dziełem« człowieka: prowadzi ku niej swoją mocą sama miłość. Ale jako istota wolna, człowiek może sprzeciwić się ukształtowaniu tej akceptacji, może nie uznać jej za swoją. Na tym polega rozdźwięk między marzeniem o Bodhisattwie [...] a jego urzeczywistnieniem. Prawdziwy Bodhisattwa, Jezus Chrystus, zstępuje do piekieł i swoim cierpieniem roztwiera jego bramy. Nie traktuje jednak człowieka jako istoty niepoważnej, niezdolnej ostatecznie przyjąć odpowiedzialności za swój los. Niebo Chrystusa opiera się na wolności, pozwalającej potępionym chcieć własnego potępienia. Specyfiką chrześcijaństwa jest przekonanie o wielkości człowieka i o powadze ludzkiego życia: są w tym życiu sprawy nieodwołalne i istnieje nieodwołalne zniszczenie. Taka jest rzeczywistość i chrześcijanin musi żyć świadomy tej rzeczywistości.”

Joseph Ratzinger, Śmierć i życie wieczne, Warszawa 1986, s. 236-237.


2008/02/07

Tłumaczenie: Per Bylund „Problem Rona Paula”

Nie powinno być żadnych wątpliwości co do tego, że Ron Paul i jego prezydencka kampania stały się fenomenem, zarówno wśród Republikanów i bezpartyjnych, jak i libertarian. Nie ma też wątpliwości, że kandydujący na prezydenta Paul, który w wielu kwestiach odważnie i jasno argumentuje za rozwiązaniami wolnościowymi, przyciąga wielu ludzi z „mainstreamu” do ruchu wolnościowego. Dzięki Paulowi powinien się on błyskawicznie rozwijać.

Ma to jednak nie tylko dobre strony. Każdy przypadek błyskawicznego rozwoju łączy się z problemami, ponieważ jego tempo nie pozwala na ustalenie i ponowne przemyślenie pewnych kwestii. Ktoś zauważył już, że kampania Paula być może robi z ludzi raczej „Paulowców” niż libertarian, tworząc w ten sposób podobny i konkurencyjny ruch. Prawdą może być też coś zupełnie odwrotnego: Ludzie mogą się dowiedzieć o idei libertariańskiej według nauczania Rona Paula – i tak naprawdę w pewnych sprawach (takich jak aborcja czy bariery graniczne) mylnie ją zrozumieć.

Są to kłopoty oczywiste, ale osobiście niezbyt się nimi martwię. W odniesieniu do ruchu libertariańskiego widzę inny problem dotyczący kandydowania Paula – problem, który uważam za znacznie poważniejszy. Chodzi o to, że Ron Paul to libertarianin-etatysta, tak zwany minarchista (albo miniarchista) – jest raczej prokonstytucyjny niż antyrządowy.

Naturalnie, jeśli Paul zdoła przekonać sporą część amerykańskiego społeczeństwa do przyjęcia minarchistycznego poglądu na życie i rząd, może bardzo pomóc wolnościowym projektom, takim jak TOLFA [The On Line Freedom Academy = Internetowa Akademia Wolności] Jima Daviesa. W końcu ludzie powinni być bardziej podatni na argumenty przeciw państwu, jeśli już należą do tych, którzy mu nie ufają, a nie do centrowych, kochających rząd Demokratów. Ideologiczny wpływ Rona Paula na społeczeństwo jest prawdopodobnie dobry i powinien być dla nas korzystny, nawet jeśli większość ludzi zrozumie ideę libertariańską w trochę nieortodoksyjny (tzn. błędny) sposób.

Główny problem leży w tym, jaki wpływ Paul ma na ludzi, którzy już identyfikują się z ruchem wolnościowym lub stanowią jego część. Wydaje się, że wielu libertarian odłożyło swoje wolnościowe projekty na bok, aby pracować dla Rona Paula. Nie tylko zajmują się jego kampanią prezydencką, ale przyjmują też jego poglądy – nawet te antylibertariańskie, jak w sprawie aborcji czy zaostrzonej kontroli na granicach. Przekonując członków Partii Republikańskiej i całe społeczeństwo do Paula, libertarianie robią kilka kroków w kierunku etatyzmu (chociaż, biorąc pod uwagę wyznawane przez nich libertariańskie wartości, działanie w przeciwnym kierunku byłoby lepsze i uczciwsze) – i zaczynają w niego wierzyć.

Ron Paul promuje zatem nie tylko pogląd libertariański; zdaje się też propagować twierdzenie, że da się uczynić libertarianizm częścią dwupartyjnego systemu – i że tak powinno być. Głosi ponadto, że władzę państwową można okiełznać, a nawet użyć jej do przywrócenia w Ameryce wolności – i że Konstytucja raz jeszcze może posłużyć do ograniczenia władzy rządu.

Oczywiście, niektórzy spośród nas wiedzą, że to nigdy nie zadziała. Rządu nie da się okiełznać, a władzy i brutalnej siły nie da się użyć do czynienia dobra, nawet jeśli u steru stoi libertarianin. Stawanie się częścią systemu w celu zmienienia go to strategia nie tylko naiwna i świadcząca o niewiedzy – ale także niebezpieczna. Nie zdołasz zmienić systemu, ale system zmieni ciebie.

Zwolennicy Rona Paula mogą twierdzić, że system go nie zmienił i to może być prawda (chociaż Paul nie jest radykalnie antyrządowy). Ale nawet jeśli system nie zmienił Paula, wciąż pozostaje prawdą, że – w celu doprowadzenia do zmian – musisz stać się częścią systemu, a to na zawsze zmieni ciebie i twoje poglądy. System jest nie tylko stronniczy na rzecz postaw „mainstreamowych” i „umiarkowanych” – to jedyne postawy, które akceptuje. Jedynym sposobem osiągnięcia wpływu umożliwiającego faktycznie dokonanie czegoś jest przyjęcie logiki systemu – ale to w najlepszym wypadku zrobi z ciebie marginalną siłę w ramach systemu. Nawet jeśli będziesz prezydentem.

Alternatywa polega na trzymaniu się wartości i ideałów oraz pracy nad rzucaniem systemowi wyzwania – i bycie marginalizowanym przez system.

To powiedziawszy, rzeczywiście sądzę, że dla mnie i mojej osobistej wolności znacznie lepsza byłaby prezydentura Rona Paula niż któregokolwiek z innych kandydatów. Ale nie oznacza to długiego rozważania, kim są ci inni kandydaci i o co im chodzi. Z Paulem na stanowisku prezydenta ruch wolnościowy – nawet gdyby nie poparł jego prezydentury – stanie się częścią establishmentu. To będzie oznaczać koniec radykalizmu, wartości libertariańskich i nawoływania do gruntownych zmian. Jak wyraźnie pokazał przykład Partii Libertariańskiej, nie tylko władza deprawuje – tak samo deprawuje dążenie do władzy.

W libertarianizmie chodzi o wolność jednostki i antyrządowość. Libertarianin w Gabinecie Owalnym to tak oczywista sprzeczność, że nawet ślepy by ją zauważył. Gdyby do tego doszło [gdyby libertarianin został prezydentem], jedyne pytanie brzmi: Czy będzie to oznaczało koniec etatyzmu spowodowany przez libertarianizm – czy koniec libertarianizmu spowodowany przez etatyzm? Obawiam się, że może nastąpić to drugie.

_______

Tłumaczenie na podstawie:
Per Bylund, The Ron Paul Problem, http://www.strike-the-root.com/72/bylund/bylund7.html

The Ron Paul Problem opublikowano na stronie Strike The Root 17 grudnia 2007 r.



2008/02/01

Tłumaczenie: John R. Lott „Nieobecna broń”

25 stycznia 2002

W zeszłym tygodniu doszło do kolejnej strzelaniny w szkole, a nagłówki gazet – od Australii po Nigerię – wszędzie były takie same. Tym razem strzelanina wydarzyła się na uniwersytecie, w Appalachian Law School.

Jak zwykle odezwały się głosy za większym ograniczeniem dostępu do broni. Tymczasem właśnie w naszej epoce – epoce „wolnych od broni palnej terenów szkolnych” – w niemal wszystkich relacjach pominięto jeden fakt: Atak powstrzymało dwóch studentów, którzy w swoich samochodach mieli broń palną. Szybka reakcja dwóch studentów, Mikaela Grossa (34 lata) i Tracy’ego Bridgesa (25 lat) niewątpliwie uratowała życie wielu ludzi.

Kiedy Peter Odighizuwa rozpoczął swój atak, Mikael przebywał poza terenem szkoły – właśnie wracał z lunchu. Tracy czekał w sali na rozpoczęcie zajęć. Kiedy rozległy się strzały, wybuchł kompletny chaos. Jak powiedział Mikael: „Ludzie biegali we wszystkie strony. Kryli się za samochodami, wbiegali między jadące auta, usiłowali uciec”.

Mikael i Tracy zrobili coś zupełnie odwrotnego – obydwaj natychmiast pobiegli do swoich samochodów po broń. Mikael miał do przebiegnięcia jakieś 100 jardów. Wraz z Tedem Besenem (który nie był uzbrojony) zbliżyli się do Petera z różnych stron. Jak wyjaśnił Tracy: „Wycelowałem w niego moją broń, a Peter rzucił swoją na ziemię. Ted podszedł do Petera, a on uderzył go w szczękę. Ted odepchnął Petera i wszyscy rzuciliśmy się na niego [Petera]”.

Co niezwykle charakterystyczne, spośród 280 odrębnych relacji, które ukazały się w przeciągu tygodnia po wydarzeniu, jedynie w czterech wspomniano o tym, że studenci, którzy powstrzymali atak, mieli broń (dane na podstawie poszukiwania w archiwum Nexis-Lexis). Jedynie dwie lokalne gazety („The Richmond Times-Dispatch” oraz „The Charlotte Observer”) wspomniały o tym, że studenci wycelowali w napastnika broń.

Znacznie bardziej typowy był scenariusz opisany w „The Washington Post”, według którego bohaterscy studenci po prostu „pomogli obezwładnić [subdue]” zabójcę. „The New York Times” zanotował tylko, że napastnik został „obezwładniony [tackled] przez innych studentów”.

Większość mediów, które omawiały sposób, w jaki powstrzymano atak, twierdziła: „studenci obezwładnili [overpowered] zabójcę”; „studenci zakończyli strzelaninę, obezwładniając go”; „zanim zabójcę aresztowano, został obezwładniony przez czterech studentów”; albo: „Studenci zakończyli strzelaninę, atakując mordercę, który rzucił broń”. Ogólnie w 72 relacjach opisano, jak napastnik został powstrzymany, bez wzmianki o tym, że bohaterscy studenci mieli broń palną. Niestety, tego rodzaju doniesienia nie stanowią rzadkości.

W relacjach dotyczących innych strzelanin, do jakich doszło w szkołach publicznych, a które przerwali ludzie uzbrojeni w broń palną, rzadko zdarza się, żeby ponad 1% zawierało wzmiankę o tym fakcie [że ludzie, którzy je przerwali, mieli broń palną].

Wielu osobom trudno uwierzyć w to, że badania wskazują, iż każdego roku dochodzi do dwóch milionów przypadków defensywnego użycia broni palnej. Przecież – gdyby rzeczywiście tak było – czy nie słyszelibyśmy o tym w wiadomościach? Ale kiedy po raz ostatni widziałeś w wiadomościach krajowych (albo nawet lokalnych) relację o tym, jak ktoś użył broni, aby zapobiec przestępstwu? Te fałszywe relacje faktycznie zagrażają życiu ludzi. Traktując informacje wybiórczo i zmieniając relację o defensywnym użyciu broni palnej w relację o tym, jak studenci po prostu „obezwładnili zabójcę”, media dają fałszywe wrażenie dotyczące tego, co działa, kiedy ludzie stają w obliczu przemocy.

Badania nieodmiennie pokazują, że posiadanie broni palnej umożliwia najbezpieczniejszy sposób reakcji na jakikolwiek rodzaj przestępczego ataku, szczególnie w przypadku strzelanin z wieloma ofiarami.

_______

Tłumaczenie na podstawie:
John R. Lott, The Missing Gun, http://www.rumormillnews.com/cgi-bin/archive.cgi/noframes/read/17108

The Missing Gun opublikowano na stronie Rumor Mill News 26 stycznia 2002 r.

_______

O strzelaninie w Appalachian School of Law można też poczytać tutaj:
http://en.wikipedia.org/wiki/Appalachian_School_of_Law_shooting